Wiele razy przychodziły do mnie na coaching kobiety, które chciały pracować nad asertywnością. Po dłuższym badaniu tematu wychodziło na jaw, że ich kluczowym problemem był brak umiejętności stawiania własnych granic i dbania o ich szanowanie. Odmawiały sobie prawa do wielu rzeczy przez wzgląd na innych. Ale przede wszystkim odmawiały sobie prawa do życia w zgodzie ze sobą.
Czujesz, że ten opis dotyczy ciebie? Czytaj więc dalej, bo dziś postanowiłam przedstawić ci pewnego amerykańskiego psychologa, który był jednym z prekursorów asertywności i który spisał listę osobistych praw człowieka. Każde takie osobiste prawo przybliża nas do życia w zgodzie ze sobą. Mam na myśli Herberta Fensterheima.
Być sobą to znać swoje granice. Wiedzieć, co cię cieszy i co sprawia ci przykrość.
Być sobą, to umieć mówić o tym, co czujesz bez skrępowania i wyrzutów sumienia. Mówić tak, by nie ranić ani siebie, ani innych.
Nie jest trudno wyrażać swoje pozytywne emocje – radość, wzruszenie, ciekawość. Nie jest trudno dziękować za zaspokojone potrzeby. Największe trudności spotykamy wtedy, gdy mamy potrzebę powiedzieć o czymś, co nas zabolało. Upomnieć się o to, czego nam brakuje.
Często same sobie nakładamy kajdanki, same sobie zamykamy usta. Wmawiamy sobie, że czegoś nam nie wolno, albo coś innego powinnyśmy. Tymczasem nigdzie i z nikim nie weryfikujemy tego myślenia. Tkwimy we własnym schemacie jak w niewidzialnym więzieniu albo złotej klatce.
Czego potrzeba, żeby wyrażać siebie?
Przede wszystkim odwagi. A żeby tę odwagę obudzić, warto znać pięć osobistych praw autorstwa wspomnianego Herberta Fensterheima mówiących o tym, co pomaga nam w regulacji naszych zachowań i relacji z innymi.
5 osobistych praw Herberta Fensterheima
- Masz prawo do robienia tego, czego chcesz – dopóty, dopóki nie rani to kogoś innego.
W pierwszym prawie kluczowy jest drugi człon. Często wyobrażamy sobie, że powiedzenie innym o naszych potrzebach, wyrażenie złości bądź smutku – może kogoś zranić, więc tłumimy w sobie tę destrukcyjną energię odmawiając sobie prawa do mówienia. Cała tajemnica nie tkwi w tym, by nie mówić wcale, ale by wyrażać siebie z szacunkiem – dla siebie samej i dla uczuć innych.
- Masz prawo do zachowania swojej godności poprzez asertywne zachowanie – dopóty, dopóki Twoje intencje nie są agresywne.
Drugie prawo jest bardzo mocno powiązane z pierwszym. Fakt, że pozwolisz komuś wejść z butami na swoją głowę, jeszcze nie oznacza wypełnienia pierwszego prawa. Ważne jest bowiem, żebyś we wszystkim co robisz, miała poczucie, że zachowujesz swoją osobistą godność. Niektórzy mówią tu o asertywności, ale w moim odczuciu, asertywność to nie wszystko. Obok niej musisz pozostawać w szacunku dla siebie i poczuciu własnej godności. Złość pojawia się tam, gdzie są niezaspokojone potrzeby, a agresja tam, gdzie jest niewyrażona złość. Tylko wtedy, gdy uświadomisz sobie swoje własne potrzeby i nauczysz się je zaspokajać, dasz sobie przestrzeń na nieagresywne wyrażanie złości i innych nieprzyjemnych emocji, które niezaopiekowanie mogą przynieść destruktywne skutki.
- Masz prawo do przedstawienia innym swoich próśb – dopóty, dopóki uznajesz, że druga osoba ma prawo odmówić.
Masz prawo chcieć i mówić o tym, czego potrzebujesz. Ale druga osoba ma prawo odmówić. Nie oznacza to wcale, że w związku z tym, nie warto prosić i próbować uzyskać wsparcia. Wręcz przeciwnie! Nawet nie wiesz, jak bardzo rozwijające jest spotkanie się twarzą w twarz z odmową. Motywuje to do poszukiwania innych rozwiązań, szukania wsparcia w innych osobach, a może nawet dostrzeżenia w sobie tego, czego dotąd nie zauważałaś?
- Istnieją takie sytuacje między ludźmi, w których prawa nie są oczywiste. Zawsze jednak masz możliwość przedyskutowania tego z drugą osoba.
To jest w moim odczuciu najbardziej kontrowersyjne prawo. Dlaczego? Bo w świetle punktu trzeciego, druga strona może odmówić udziału w dyskusji. I trzeba to uszanować. Nie ma sytuacji czarno-białych. Nie ma też dwu identycznych osób. Różnorodność rodzi konflikty, ale dobrze wykorzystana, przynosi ogromną wartość dodaną. Poszerza horyzonty i sprawia, że życie jest ekscytujące. Nie bój się więc nieoczywistych sytuacji, ale wchodź w nie z podniesionym czołem i ciekawością – czego tym razem się nauczysz?
- Masz prawo do korzystania ze swoich praw.
Masz wręcz obowiązek! – chciałabym krzyczeć do wszystkich kobiet, które kosztem siebie realizują potrzeby innych. Zrzuć więc te niewygodne buty, które nosisz od tak dawna i zadbaj o siebie. Zacznij mówić o tym co czujesz, czego potrzebujesz, czego pragniesz. Szanuj siebie. Nie pozwól samej sobie na pozbawienie się poczucia godności osobistej. Nikt nie mówi, że będzie łatwo. Nikt nie mówi, że nie popełnisz błędów. Ale życie jest bardzo krótkie. Zacznij ćwiczyć już dziś, a sama zobaczysz, jak szybko otoczenie zacznie brać z ciebie przykład.
Mam poczucie, że poznanie tych praw może być uwalniające – uświadamiać, że nie ma żadnej wartości w tłumieniu swoich emocji, a wręcz przeciwnie – może to przynieść destrukcyjne skutki, na przykład w postaci objawów psychosomatycznych, ale to już temat na zupełnie inny artykuł…
O czym marzysz?
Czego ci w życiu brakuje?
Do czego odmawiasz sobie prawa?
Bez względu na to, jak daleko jesteś w egzekwowaniu własnych praw, pamiętaj, że:
Jesteś wyjątkowa. Nie daj sobie wmówić, że masz być taka jak wszyscy.
rusz tyłek i BĄDŹ SOBĄ!
źródło zdjęcia w nagłówku: freedigitalphotos.net / sakhorn38