Dziś targają mną mieszane emocje. Z jednej strony widzę, jak pięknie przyrastają mi statystyki oglądalności bloga, lista osób czytających Tygodnik Babskie Tabu, dostaję sporo informacji zwrotnych na temat prezentów, które dla Was udostępniłam. Siedzę, patrzę na to wszystko i… obok tego wszystkiego widzę masę osób, które po prostu są, wegetują, obserwują i… pozostają bierne. I zadaję sobie pytanie, które zadam i Tobie. Czy Ty naprawdę wiesz, czego potrzebujesz? Czy się nad tym zastanawiałaś?
Cudowne inicjatywy dla kobiet
Ilość spotkań, projektów i propozycji rozwojowych dla kobiet rośnie na rynku jak grzyby po deszczu. Obracam się w środowiskach kobiecej przedsiębiorczości i wciąż widzę ten sam problem – mnóstwo kobiet, które deklarują chęć rozwoju, poszukują wsparcia, a z drugiej strony niewiele robią, żeby skorzystać z dostępnych form pomocy. Narzekają wszem i wobec, jak to im źle i niedobrze, czasem nawet wykupią udział w jakimś kursie, a potem… nie dzieje się nic. Narzekają oburzone lub zdziwione (tak jak pisze o tym Pani Swojego Czasu), że kurs i ćwiczenia „nie wykonały się same”, że kupiły bilet, ale już dotarcie na spotkanie przerosło ich siły…. I nam, którym zależy na tym, by poprawiać dobrostan kobiet, ręce opadają.
Czy znasz ten stan?
Wkurzasz się. Frustrujesz. A kiedy poziom wkurwa sięga aż po kokardę, zaczynasz szukać rozwiązań. Pytasz znajomych, szukasz w internecie. Znajdujesz kilka, a może kilkanaście propozycji. Wybierasz jedną, dwie, trzy. Może nawet wykupujesz udział w warsztacie, kursie, spotkaniu i… Wkurw mija, para ucieka, zapominasz. Nie zmienia się nic.
Po pewnym czasie sytuacja się powtarza. Tym razem nawet idziesz na konferencję czy inne inspirujące wydarzenie. Nawet na nie docierasz. Słuchasz prelegentów, rozmawiasz z innymi kobietami w podobnej sytuacji. Wracasz do domu pełna pozytywnej energii, chęci i wiary, że tym razem wszystko SIĘ zmieni… Emocje opadają, motywacja mija, zapominasz. Nie zmienia SIĘ nic.
Do następnego razu. Kiedy znów masz wszystkiego po dziurki w nosie… Pytasz znajomych, szukasz…
Zapominasz.
NIE ZMIENIA SIĘ NIC.
I tak w kółko.
Znasz ten stan?
Co jest z Tobą nie tak?
To samo, co z większością innych kobiet. Czekasz na gwiazdkę z nieba. Na księcia na białym koniu, który Cię porwie. Na to, że wszystko SIĘ zmieni.
Otóż tu i teraz, powiem Ci, że SIĘ nie zmienia nic. Bo SIĘ nie istnieje. SIĘ to zaledwie słówko posiłkowe, zaimek zwrotny czy jak go tam nazywa polska gramatyka. SIĘ nie istnieje bez CIEBIE.
Już widzisz ten paradoks?
Rozwój nie boli, ale wymaga wysiłku
SIĘ nic nie zmieni, ale Ty możesz.
Przestań klikać lajki pod postami, które Ci się podobają na FB. Zamiast tego wysil się i zostaw, choćby krótki komentarz.
Nie zapisuj się na newslettery, których potem nawet nie otwierasz. Zamiast tego wybierz dwa, trzy naprawdę dla Ciebie wartościowe i pozostań ich wierną czytelniczką.
Nie kupuj książek, które potem zapomniane obrastają kurzem na półkach. Wydawaj pieniądze tylko na te, które naprawdę przeczytasz.
Nie kupuj biletów na wydarzenia i udziału w kursach, które nie są odpowiedzią na Twoje prawdziwe potrzeby. Ktoś inny będzie mieć z nich większy pożytek.
No właśnie… potrzeby…
Kiedy ostatni raz zatrzymałaś się na chwilę i zastanowiłaś, czego potrzebujesz?
Kiedy ostatni raz podjęłaś działanie, które było trafną odpowiedzią na to, czego potrzebujesz?
Kiedy ostatni raz wydałaś pieniądze z prawdziwym pożytkiem dla wdrożenia w Twoim życiu upragnionej zmiany?
RUSZ TYŁEK!
Nikt nie zrobi tego za Ciebie. SIĘ nie ma tu nic do zrobienia, ale Ty tak.
Naprawdę chcesz zmiany?
Zacznij już teraz.
Niech to będzie pierwszy krok do Twojej prawdziwej zmiany i deklaracja, że wreszcie bierzesz sprawy w swoje ręce.
Wiem, że dasz radę.
Zastanów się przez chwilę. CZEGO POTRZEBUJESZ NAJBARDZIEJ w tej właśnie chwili?
i napisz to w komentarzu pod tym postem.
Nie zwlekaj, nie odkładaj na później, zrób to TERAZ.
Odrzuć wewnętrznego krytyka, napisz to, co poczujesz
Jesteś wyjątkowa.
Nie daj sobie wmówić, że masz być taka jak wszyscy.
rusz tyłek i BĄDŹ SOBĄ!
Zdjęcie w nagłówku: freedigitalphotos.net/
Potrzebuje ciszy. Spokoju. Swietego spokoju. Potrzebuje pobujac sie w hamaku (choc uwazam lezenie w hamaku za niewygodne) nie dziesiec minut, nie godzine, nie dwie i nie tydzien, ale dopoki mi SIE NIE ZNUDZI. Potrzebuje przerwy, ale nie po to zeby ogarnac wszystkie zalegle obowiazki, zaczac cwiczyc czy spotkac sie ze znajomymi. Potrzebuje przerwy zeby NIE ROBIC NIC. Roji mi sie skasowanie wszystkich list zadan, wszytkich aplikacji do zarzadzania czasem i podarcie wszystkich list…Ale jak? Przeciez mam tam nie tylko codzienne obowiazki, ale tez terminy wizyt u lekarzy za pol roku, daty urodzin, listy marzen do spelnienia przed smiercia;) System doskonaly, nad ktorym pracowalam prawie dwa lata…DELETE. Proba selekcji wydaje sie z gory skazana na porazke, no i wymaga poswiecenia czasu…
Rozpisalam sie, jak na swoj pierwszy komentarz blogowy ale zostalam sprowokowana (chyba z premedytacja;)).
Lubie Twojego bloga, jest jednym z czterech ktore czytam regularnie. Goraco pozdrawiam i zycze powodzenia (we wszytkim). K.
Dziękuję Ci za ten komentarz i za odwagę. Nie łatwo być pierwszą komentującą w tak trudnym temacie! 🙂 Trzymam kciuki za Twój hamak 🙂
O Matko! Czego ja potrzebuję? W tym momencie? Kopa w tyłek! Wiem, że potrzebuję. Ale już nie czekam, aż magiczny KTOŚ mnie kopnie, sama to robię. I działa 😀
I o to chodzi ! Brawo!
Kasiu! Jak ja doskonale wiem, o czym piszesz! 🙂 Ile już kobiet do mnie przyszło, które chciały się odchudzać! Jak one nie były zmotywowane, wszystko mogły poświęcić dla wymarzonej sylwetki. Ale po dwóch, trzech tygodniach okazało się, że jest trochę trudno, więc może to tajemnicze SIĘ pomoże…
Myślę, że to nie tylko problem kobiet, ale wielu osób. Niby czegoś chcą, ale w sumie to nie wiadomo czego… Bo przecież wszystko powinniśmy dostać na tacy! Ale dobra już się nie nakręcam! 🙂
Świetny tekst!
Potrzebuję dobrze płatnej pracy na pół etatu 🙂
A masz dokładnie sprecyzowane, co oznacza dla Ciebie „dobrze płatna”?
🙂
I jak? Poskutkował kop? Gdzie jesteś dziś, po miesiącu? 🙂
A próbowałaś zmusić się do regularnego nicnierobienia przez określony czas (5, 10, 15 minut) przed snem każdego dnia?
Oczywiście, mam dokładnie wyliczone 🙂
No to miodzio! 🙂 Go for it!