Kim jest Izabela Makosz chyba nie muszę wyjaśniać. Jeśli jeszcze nie wiesz, natychmiast wyszukaj ją w internecie i zobacz, jak swoją wiedzą i doświadczeniem wspiera przedsiębiorcze kobiety. Jednym z najnowszych marzeń, jakie zrealizowała, jest książka jej autorstwa „Gra o biznes. Sezon I.”, którą ostatnio przeczytałam, a refleksjami chciałam podzielić się dziś.
Zamawiając książkę Izy byłam poza domem, więc jako adres dostawy podałam miejsce zamieszkania siostry i jej dane jako odbiorcy. No i klops. Dlaczego? Ano po pierwsze, osobista dedykacja od Izy była napisana dla… mojej siostry! A do tego nie miałam okazji zobaczyć, jak pięknie opakowana była przesyłka. O dziwo, moja zwykle sceptyczna i racjonalna siostra, była całą tą oprawą zachwycona! To chyba najlepsze świadectwo tego, że Iza wybrała najlepszy z możliwych sposobów na dopieszczenie klientek kupujących jej publikację.
Piękna oprawa to nie wszystko. Zamawiając książkę, otrzymujesz dwa egzemplarze. Jeden z dla siebie (ten z dedykacją) i drugi do podarowania przedsiębiorczej kobiecie z Twojego otoczenia. Uważam, że to genialny pomysł na promocję siebie i własnych działań!
Dla kogo jest „Gra o biznes”?
Myślę, że dla dwóch grup kobiet. Przede wszystkim dla tych, które myślą o założeniu własnego biznesu, ale się boją. Znajdą w książce wiele rad, podpowiedzi i inspiracji, a także słowa otuchy, które zmniejszą niejeden lęk i dodadzą odwagi do działania.
Druga grupa to kobiety, które już prowadzą swoje firmy, ale mają chwile zwątpienia. Te panie znajdą w książce Izy nie tylko inspiracje, ale także motywujące przykłady z życia wzięte. Dlaczego motywujące? Bo pokazujące czarno na białym, że w każdym biznesie są upadki i wzlot. A do tego wszystkiego nie da się żyć bez błędów. Trzeba dać sobie na nie przyzwolenie.
Moje osobiste wrażenia?
Trochę bolały mnie błędy przy wykorzystywanych określeniach HRowych (np. ocena 360 stopni jest w świecie HR rozumiana nieco inaczej niż o tym pisze Iza). Natomiast biorąc pod uwagę grupę docelową książki, moje sfiksowanie na tematach HR traktuję tu jako drugorzędne. Szczerze mówiąc spodziewałam się po treści książki nieco więcej i w pierwszej chwili byłam zawiedziona. Więcej wyniosłam z książki „Bogata kobieta” Kim Kiyosaki. Natomiast po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że ja po prostu nie jestem w grupie docelowej. Obiektywnie patrząc, jeśli książka trafi w ręce kobiety, która należy do jednej z powyżej wymienionych przez mnie grup – na pewno będzie zachwycona. Poza tym, nawet ja, tak krytyczna i ogólnie niezadowolona, koniec końców, znalazłam w książce kilkanaście cennych cytatów, które możesz przeczytać na obrazku tego posta.
Czy warto?
Jak zwykle to zależy od Twojego celu i potrzeb. Jeśli szukasz kopa do działania, motywacji, odwagi i siły. Jeśli chcesz poznać bliżej kogoś, kto przeszedł długą drogę do własnego szczęścia (nie tylko zawodowego) – kup książkę Izy Makosz, a na pewno nie pożałujesz.
Ta książka pomoże Ci zobaczyć, że i Ty
jesteś wyjątkowa.
Nie daj sobie wmówić, że masz być taka jak wszyscy.
rusz tyłek i BĄDŹ SOBĄ!