Jakoś tak ostatnio się dzieje, że życie bardzo mocno uczy mnie pokory. Ubiegły rok, choć rozpoczął się szczęśliwymi narodzinami mojej córeczki, potem posypał się falą nieszczęść, chorób i śmierci. W tym roku, choć nie brak zmartwień i zdrowotnych zmagań wśród moich najbliższych, wydaje się, że rodziny moich bliższych i dalszych znajomych wykruszają się osoba po osobie… Dlatego pomyślałam, że dziś, wczesną jesienną porą, będę namawiać Was do refleksji o przemijaniu.

Czas…

Czas to jedyny naprawdę nieodnawialny zasób. Do tego bardzo sprawiedliwy – wszyscy mamy go dokładnie tyle samo. Uświadamiam sobie ten fakt zawsze, gdy słyszę o… śmierci. I powiem szczerze, że nawet obserwowanie rosnących dzieci nie nastraja mnie aż tak refleksyjnie (to pewnie dlatego, że kiedy jestem z moimi maluchami, całą uwagę skupiam na zabawie z nimi, więc nie mam przestrzeni na myślenie o niczym innym).

Czy doceniasz czas, który masz?

Nie mówię tu o czytaniu bloga Pani Swojego Czasu, książek o zarządzaniu sobą w czasie czy wykonywaniu ćwiczeń. Pytam o to, czy głęboko, wewnątrz siebie czujesz, że wraz z każdą przemijającą chwilą upływa Twoje życie? Nie wiesz, ile czasu Ci zostało. Jak się mówi potocznie, może za chwilę w drewnianym kościele cegła spadnie na Twoją głowę. Nawet jeśli jesteś mega ostrożna i uważna, to nie odpowiadasz za działania innych i nie wiesz, czy jakiś samobójca nie rzuci się z bloku akurat wtedy, gdy Ty będziesz przechodzić chodnikiem obok. Nie wiesz, czy zza kolejnego rogu nie wyjedzie auto, które wpadnie w poślizg, a następnie centralnie na Ciebie.

Nie wiesz też, ile czasu zostało Ci do spędzenia z Twoimi bliskimi…

Od momentu diagnozy choroby do momentu śmierci mojego Taty minęło tylko 6 tygodni.

Jeden z lekarzy pracujących w Nysie nie wrócił do domu i dwójki dzieci po dyżurze, bo miał wypadek samochodowy.

Brat koleżanki wracając z pracy przewrócił się na ulicy i zmarł na zawał.

Michał Figurski trafił do szpitala z krwotokiem śródczaszkowym i nie wiadomo, jak potoczą się jego dalsze losy.

Takich przykładów są tysiące. Zauważasz je? Czy zmieniasz punkt widzenia na swoje życie, gdy słyszysz o czyjejś śmierci?

Po co roztaczam te dramatyczne wizje?

Nie wiesz, ile czasu Ci zostało. Czy warto go marnować na odwlekanie?

Kiedy uświadomisz sobie, jak bardzo Twój czas jest tu ograniczony, natychmiast poczujesz, że jest to największy skarb, jaki masz do dyspozycji. Wtedy wszystko co robisz w życiu zaczniesz postrzegać przez pryzmat upływających chwil. Zrozumiesz, że jest wiele rzeczy, na które nie warto marnować czasu. Zobaczysz, które czynności niepotrzebnie odkładasz na potem, na „kiedyś”, które nigdy ma nie nadejść.

Zabawa z dziećmi…

Zmiana pracy…

Wyjazd na tydzień do rodziców…

Święta spędzone u dawno nie widzianej Babci…

Samotny wyjazd do wymarzonego SPA…

Randka z własnym mężem…

Przeczytanie książki napisanej przez najlepszą przyjaciółkę…

Założenie własnej firmy…

Pogodzenie się z kimś po wieloletniej kłótni…

Powiedzenie „Kocham Cię” osobie, której jutro może już nie być.

Nie zwlekaj!

Carpe diem! Chwytaj dzień!

Zrób dziś to, co odkładasz na jutro. Jutro może nie nadejść.

 

A w komentarzu napisz, którą rzecz odkładałaś od dawna, a po przeczytaniu tego postu postanawiasz niezwłocznie wykonać.

 

 

 

I bez względu na wszystko, co przemija, pamiętaj:

 

 

Jesteś wyjątkowa. Nie daj sobie wmówić, że masz być taka jak wszyscy.

rusz tyłek i BĄDŹ SOBĄ!

 

 

artecoaching warszawa Katarzyna Bogusz-Przybylska ARTECOACH (podpis)

 

 

 

 

 

 

zdjęcie w nagłówku: freedigitalphotos.net