Czy znasz twoje wewnętrzne wartości?
Ten tekst nie będzie łatwy. Ani do czytania ani do napisania. Nic co prawdziwe nie jest łatwe. A wartości to temat arcytrudny. Budzi silne emocje. A ludzie zwykle uciekają od silnych emocji. Boją się ich. Nie rozumieją. Więc wypierają. Udają, że ich nie ma. Że nie warto. Tymczasem mówiąc o szukaniu samej siebie, trzeba dotknąć najgłębszej warstwy siebie. Często tej najmniej lubianej. Jesteś gotowa na takie wyzwanie?
Od dawna z przerażeniem patrzę na otaczający mnie świat. Bardziej intensywnie od października ubiegłego roku. A im dalej, tym mocniej moje przerażenie narasta. Długo broniłam się przed tym, by poruszać tu tematy polityczne, ale zrozumiałam, że muszę ich dotknąć. W przeciwnym razie to, co piszę będzie nieprawdziwe.
Żeby zacząć szukać własnej drogi, warto odpowiedzieć sobie na pytanie: KIM JESTEM?
Stanąć przed lustrem, spojrzeć głęboko we własne oczy. Zanurzyć się głębiej niż tylko do powierzchownego poziomu: Jestem matką, kobietą, córką, żoną, nauczycielką…
KIM JESTEŚ?
Czy chcesz, czy nie to, kim jesteś zależy od kilku bardzo ważnych obszarów.
Ty, twoje wewnętrzne wartości i historia twojej rodziny
Po pierwsze to kim jesteś, zależy od tego, w jakiej rodzinie przyszłaś na świat. To twoi rodzice przekazali ci pierwsze w życiu wartości. Zapoznali cię z tym, co dla nich było ważne. Z dużym prawdopodobieństwem (patrząc na statystyki czytelników tego bloga), twoi rodzice urodzili się po wojnie. Czy zastanawiałaś się, jaki to miało wpływ na ich życie? Jakie było ich dzieciństwo? W jakich nastrojach i atmosferze dorastali? Idąc dalej tym tropem – jacy byli ich rodzice a twoi dziadkowie? Jakie wartości im przekazali? A ich rodzice? Kim byli twoi praprapraprapradziadkowie?
Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z teorią ustawień rodzinnych Berta Hellingera (zwanych też ustawieniami systemowymi), potraktowałam ją z dużym sceptyzmem. Potem poznałam pojęcie przekazu transgeneracyjnego, który naturalnie wyjaśnił mi, na czym polega metafizyka teorii Hellingera. Przekaz transgeneracyjny to wszystko to, co rodzice przekazują dziecku nieświadomie. Jeśli na przykład od dziecka słyszałaś od rodziców, że palenie szkodzi zdrowiu, że jest złe, a oni sami mniej lub bardziej w ukryciu sami sięgali po papierosy – dostałaś przekaz, że palenie jest ok. A przy okazji drugi – że nawet jak coś szkodzi zdrowiu, nie trzeba z tego rezygnować. Teoria Berta Hellingera zakłada, że wyparte traumy, morderstwa, aborcje, gwałty, wykluczenia i inne rodzinne tragedie żyją w systemie rodzinnym Są przekazywane z pokolenia na pokolenie i (niestety) przez kolejne pokolenia odgrywane. Do czasu, aż ktoś z rodziny ich nie rozwikła.
Jak dobrze znasz historię swojej rodziny?
Jedno, dwa, trzy pokolenia wstecz?
Co ta historia mówi ci o tobie?
Jakie wartości przekazali ci przodkowie?
Już wiesz?
To teraz spójrz na aktualnie otaczający cię świat.
Ty, twoje wewnętrzne wartości i ostatnie wydarzenia na świecie
Kilka dni temu, w Wielki Czwartek, papież Franciszek umył stopy uchodźcom nazywając ich braćmi. Jak zareagowałaś na tę informację? Jakie były twoje pierwsze odczucia? A może cię to w ogóle nie obchodzi? Cokolwiek by się w tobie nie działo, postawa papieża z pewnością dotknęła twoich wewnętrznych wartości.
Mimo tego, że jestem ateistką z wyboru (bo z pewnością nie z wychowania), gest papieża Franciszka ucieszył mnie. Dał mi nadzieję, że dzięki jego postawie ludzie chodzący do kościoła (których odróżniam zdecydowanie od ludzi wierzących i prawdziwych katolików), zatrzymają się na chwilę i przypomną sobie prawdziwie chrześcijańskie wartości, za którymi na pozór podążają. Cóż się stało? Nastąpiła fala hejtu. Ci, którzy w Wielką Niedzielę bijąc się w pierś pobiegli do komunii w kościele, zasypali Franciszka nienawiścią i niechęcią.
Terroryści znów zaatakowali. Bruksela pogrążyła się we łzach. Co czułaś na wieść o kolejnych zamachach? Co pomyślałaś? A może było ci to totalnie obojętne? Jak te zamachy wpłynęły na twoje poglądy wobec przyjęcia uchodźców do Europy? Pozwoliłabyś Syryjczykom zamieszkać w Twoim sąsiedztwie? A Muzułmanom?
Kiedy usłyszałam o kolejnych zamachach, pomyślałam – biedne ofiary, biedne ich rodziny i… biedni uchodźcy oraz muzułmanie, których przeciętny Polak nie odróżnia od terrorystów. Nie znam zbyt dobrze historii Polski ale to, co wiem wystarczy, bym pamiętała, że nie tak dawno, bo niecałe 77 lat temu moi przodkowie również zaczęli doświadczać wojny. Wiele osób wyjechało z Polski już wtedy. Mam w rodzinie osoby, które wyemigrowały znacznie później, w czasach powojennych i nie była to emigracja spowodowana zagrożeniem życia. Całkiem niedawno rzesze młodych Polaków wyjechało do Anglii, Irlandii i Szkocji. Ciągle jesteśmy oburzeni, że USA nie chce znieść wiz dla Polaków. Co łączy ich wszystkich? Nadzieja, że obywatele w innym kraju przyjmą ich ciepło i serdecznie. Że otworzą przed nimi swoje sąsiedztwo, dadzą im pracę i godziwe warunki socjalne. Czym nasi emigranci różnią się od Syryjczyków uciekających przed wojną w swoim kraju? Czy naprawdę uchodźca = terrorysta? Jeśli tak, to terrorystami byli moi i Twoi przodkowie, którzy opuszczali kraj chcąc zapewnić bezpieczeństwo i względny dobrobyt sobie i swojej rodzinie.
Ach tak! Różnią się wiarą. Wierzą w innego boga. Są przecież w znaczącej większości Muzułmanami. Co czujesz, kiedy myślisz o tym, że tysiące Muzułmanów chce zamieszkać w Europie? Co myślisz? Jakie twoje wewnętrzne wartości porusza to pytanie? A może jest ci to totalnie obojętne? A może jest tak trudne, że udajesz tę obojętność sama przed sobą?
Ty, twoje wewnętrzne wartości i historia Polski
Myślę sobie, że religia (obok jej pięknych u podstawy założeń) jest źródłem ogromnego zła. Przerażającego zła. Nie tak dawno, bo niecałe 77 lat temu, w Polsce wybito setki tysięcy innowierców. Wtedy byli nimi Żydzi. Dlaczego? Bo jakiś idiota nie mógł się pogodzić z tym, że w jego żyłach płynie żydowska krew. Stworzył więc w swojej chorej głowie wizję świata idealnego. Świata bez Żydów. I konsekwentnie starał się tę wizję zrealizować w świecie. Co bardziej przerażające, podążyły za nim tłumy. A co jeszcze trudniejsze do pojęcia i zrozumienia – także Polacy, którzy w swoich wsiach potrafili zatłuc łopatami młode dziewczyny tylko dlatego, że były Żydówkami. Czy chcesz czy nie, czy to trudne czy nie – Jedwabne to tylko kropla w morzu zdarzeń, które miały miejsce na polskich ziemiach (jeśli mi nie wierzysz, przeczytaj „Miasta śmierci” Mirosława Tryczyka – lektura cholernie prawdziwa, przez co niesamowicie trudna do przełknięcia. Osobiście przebrnęłam przez kilka rozdziałów i odstawiłam na półkę. Może będę mieć siłę i odwagę, by za jakiś czas do niej wrócić). I to, że aktualnie panująca w Polsce władza nie chce o tym mówić – nie zmieni tej historii i faktów. Co czujesz, gdy to czytasz? Co myślisz? A może próbujesz udawać, że ciebie to nie dotyczy, że jest ci obojętne? A pytałaś kiedyś swoich dziadków, co myślą o Żydach? Niemcach? Rosjanach?
Czym różni się Żyd od Muzułmanina? Dżihadem? A cóż innego zrobili pierwsi Chrześcijanie? Żeby forsować swoją religię – wybili tłumy. W wielu krajach. Przypomnij sobie „Krzyżaków”. Przecież to dokładnie ten sam schemat – jesteś innowiercą? Twoje życie jest nic nie warte, więc mogę ci je odebrać. Proste? A przecież i u podstaw judaizmu i chrześcijaństwa i muzułmanizmu leżą te same wartości. Więc dlaczego boimy się dziś Muzułmanów?
Pozostając w temacie religii i wartości. Czy jesteś osobą wierzącą? Katoliczką? A ile razy przeczytałaś Biblię? A może uważasz się za wierzącą niepraktykującą? Co mówi Pismo Święte na ten temat? Może rację mają księża – chrześcijaninem się jest albo nie. Jeśli nie spełnia się wszystkich zasad – nie jest się godnym zbawienia.
Zastanawiałaś się kiedyś, jak wygląda dzisiejszy polski chrześcijański dom? Jakie wartości i tradycje są w nim przekazywane? Jakie wartości i tradycje wyniosłaś ze swojego rodzinnego domu? Jakie przekażesz lub już przekazujesz swoim dzieciom? Ubieracie choinkę na Boże Narodzenie? Malujecie pisanki? Święcicie pokarmy? Składacie kwiaty przed pomnikiem Matki Boskiej? A wiesz, skąd pochodzą te zwyczaje? Są skrajnie pogańskie. Tak, przyjmując je (i nie tylko te), wnosisz do domu elementy wierzeń pogańskich. Tych, które nasi przodkowie przemycili, by nie rozstać się z wielobóstwem. Chrześcijaństwo na to pozwoliło. Dlaczego? Bo bez tego przyzwolenia nie miałoby szansy zaistnieć. W ten sposób zespoliło się więcej niż tylko jedna religia. Bardzo pięknie pokazuje to film „Mgły Avalonu”, który możesz potraktować jako baśń, albo poszukać w nim legendy (a jak wiadomo, każda legenda ma w sobie dużo prawdy).
Religia jest nieodłącznym elementem polskiego życia. Polacy lubią się tym chwalić. Polacy lubią podkreślać, że mamy wyjątkową historię. A co ty czujesz, gdy myślisz o tym, że jesteś Polką? Co myślisz o historii naszego kraju, nie tylko o ostatnich 100 latach, ale także tych bardziej zamierzchłych? Jaki jest twój stosunek do polityki? Co wyniosłaś z domu, a co jest tylko twoje?
Ty, twoje wewnętrzne wartości i poglądy polityczne
Przenieśmy się na aktualne podwórko naszego kraju. Dwie ogromne siły ścierają się. Rządząca władza, która próbuje narzucić totalitarny porządek – cenzurę, inwigilację i brak poszanowania inności – z ludźmi, którzy widzą ogromną wartość w demokracji. Ci drudzy wychodzą na ulicę i protestują przeciwko łamaniu prawa. Chce im się więcej niż tylko słuchać księży i prorządowych mediów. Chce im się wyjść na ulicę by walczyć w imię swoich wartości. Wartości, które nie niosą ani nienawiści, ani pogardy dla inności. Z drugiej strony wmawia im się oszustwa, interesowność i dążenie do własnego dobra. A któż z nas nie dba o własne dobro? Problem tylko tkwi w tym, że jedni dbają tylko o własny tyłek, patrzą krótkowzrocznie nie widząc tego, że program 500+ i inne reformy to zabójstwo dla naszej gospodarki, które odbije się przede wszystkim na kieszeni przeciętnego Polaka. Obrzucają więc hejtem i błotem tych, którzy patrzą dalej, bardziej perspektywicznie. Którym chce się pomyśleć i edukować się. To właśnie ci pierwsi krzyczą o tym, że Muzułmanka w koszalińskim basenie to brudas. Potępiają papieża Franciszka za to, że nazywa braćmi wszystkich ludzi, bez względu na narodowość czy religię. Sprzeciwiają się wyrokom Trybunału Konstytucyjnego i opinii Komisji Weneckiej, którą (jakby nie było) sami poprosili o zweryfikowanie ustawy dotyczącej TK.
Patrzę z przerażeniem na to, co się dzieje. Nie rozumiem ludzi podążających za Kaczyńskim, popierających Kukiza. Nie rozumiem, dlaczego nie widzą, jak blisko jest od powiedzenia „Żydzi to największe zło” od słów „jesteśmy lepszym sortem Polaków”? Nie rozumiem, bo o ile jestem w stanie pojąć, że pewne wartości przekazali im rodzice, o tyle nie rozumiem, dlaczego nie potrafią spojrzeć na siebie i na te wartości przez pryzmat Człowieka.
A ty rozumiesz?
Jakie są twoje opinie i poglądy polityczne?
Jakie wartości chcesz wyznawać?
A jakie wartości prezentujesz swoją postawą?
Myślisz o przyszłości dalszej niż rok?
Myślisz o kimś więcej niż ty sama i twoi najbliżsi?
Ty, twoje wewnętrzne wartości i orientacja seksualna
Ostatnio ktoś bardzo mi bliski wywołał na FB dyskusję o homoseksualistach. Natychmiast pod postem wiele osób poniżej 30tego roku życia zaczęło wypowiadać się o tym, że homoseksualizm jest zły, że definitywnie nie zgadzają się na to, by pary jednopłciowe wychowywały dzieci i tak dalej. Młodzi ludzie. Młodzi obywatele tego kraju. Bojący się inności. A może tak słabo ugruntowani jeśli chodzi o ich orientację seksualną?
A co ty czujesz, gdy myślisz o homoseksualistach?
Co myślisz?
Jakie wartości porusza w tobie ten temat?
Czy czujesz się dobrze ze swoją tożsamością płciową?
Czy czujesz się bezpiecznie i pewnie ze swoją orientacją seksualną?
Akceptujesz swoją seksualność?
Moim zdaniem, nie ma nic lepszego niż wychowanie dziecka w kochającej, bezpiecznej rodzinie. Ale śledząc media wiemy, że miłości i bezpieczeństwa często nie są w stanie zapewnić biologiczni rodzice. Kiedyś miałam koleżankę, która była z wielodzietnej rodziny. Tylko ją rodzice oddali do domu dziecka, gdzie przeżyła największe piekło swojego życia (to, że starsi koledzy zmuszali młodsze dzieci do picia własnego moczu bądź wody z toalety to tylko najłagodniejsze z przykładów na to, co działo się w tym domu). Czy więc naprawdę takim wielkim złem będzie, jeśli dziecko pokocha, wychowa i zapewni mu bezpieczeństwo para jednopłciowa? Wiele osób brzydzi się tą myślą. Tłumaczy sobie, że homoseksualizm można przekazać w systemie wychowawczym, że tragedią jest brak mamy/taty (co jest najbardziej absurdalnym argumentem, bo oznacza, że trzeba zabierać dzieci samotnym matkom i ojcom). Tymczasem badania przeczą tym obawom i mitom. Niestety, wielu ludziom łatwiej jest trwać w stereotypach niż zagłębić się w teorię. Ci młodzi ludzie, biorący udział we wspomnianej dyskusji, nie zadali sobie nawet trudu, by przeczytać dwa krótkie artykuły na temat badań o homoseksualizmie, które zamieściłam w dyskusji. Przeraża mnie ignorancja i lenistwo.
Wcale nie wesołe podsumowanie
Smutny to dla mnie czas. Pełen smutnej refleksji na powyższe tematy. Nadzieję daje mi to, że mimo wszystko, mnóstwo jest ludzi świadomych swoich wartości. Ludzi, którzy nie boją się patrzeć głębiej, dalej i szerzej. Ludzi, którzy widzą własne dobro jako dobro ogółu. Którzy wiedzą, że im lepiej będzie wszystkim, tym lepiej będzie im samym. Ludzi, którzy budują na współpracy i tolerancji. Ludzi, dla których Człowiek jest nadal jedną z nadrzędnych wartości.
Ten tekst jest nietypowy. Nie tylko ze względu na swoją długość. Jest też dla mnie bardzo ważny, bo wiem, że albo zamkniesz się na niego, albo też zainspiruje ciebie do poszukiwania wewnętrznych wartości i zmierzenia się z samą sobą. Nawet, jeśli to niezmiernie trudne. A jeśli wszystko, co przeczytałaś powyżej, uznasz za nie mające dla ciebie znaczenia – zadaj sobie tylko jedno pytanie: co ci to mówi o tobie samej i twoich wewnętrznych wartościach.