Babskie Tabu - Katarzyna Bogusz-Przybylska artcoaching
Piątek, przystanek autobusowy, jeden z największych węzłów komunikacyjnych Warszawy. Zwykle przesiadam się tu wracając metrem do domu. Lekka mżawka, dość chłodno. Na autobus czeka para. Wyglądają na osoby ubogie. Ubrani niedbale – on w stary dres, ona w wytarte dżinsy i rozciągnięty sweter. Oboje grubo po 40tce. A może wyglądają starzej, bo przeżyli wiele? On wyraźnie nią zatroskany. Ona ma problemy z chodzeniem. Niecierpliwią się. Spieszą do lekarza? Wyglądają na trochę zaniepokojonych, a może zagubionych, ale nikogo nie pytają o drogę. Nie zaczepiają innych. Między nimi trwa emocjonalna wymiana zdań. Migają do siebie.

Podjeżdża autobus. Ona wsiada pierwsza, a On przepuszcza przed sobą kilka kobiet, wsiada, za nim ja, a za mną jeszcze dwie osoby. On stara się przywołać Ją z głębi autobusu, żeby usiadła na wolnym siedzeniu tuż koło wejścia. W tym samym czasie Ruda, która wsiadła za mną zajmuje to wolne miejsce. Pani 45+ wyglądała tak, jakby irytację życiem chciała przykryć makijażem. Gruba czarna kreska na powiece, mocno podkreślone jaskrawą szminką usta. I ten ogień na włosach.

Spojrzałam na nią.

– Może ustąpiłaby pani miejsce tamtej pani? – wskazałam na niemą kobietę.

Ruda spojrzała na mnie i ostentacyjnie zignorowała skupiając wzrok na przedniej szybie autobusu.

– Może ustąpiłaby pani miejsce tamtej pani? – powtórzyłam nie spuszczając z niej wzroku. Ze zdegustowaną miną wyjęła z ucha jedną słuchawkę (nie zauważyłam ich wcześniej przez burzę rudej czupryny). – Ten pan chciał zatrzymać to miejsce dla tamtej pani, może ustąpiłaby jej Pani miejsce? – powtórzyłam po raz trzeci nie zmieniając spokojnego tonu.

– Przecież nie siadłam tu bez powodu! – wrzasnęła mi w twarz.

– Rozumiem. Ale tamci państwo nie mówią. Pan chciał zatrzymać tamtej pani miejsce, bo ma ona problemy z chodzeniem. Pani tego nie zauważyła, dlatego zwróciłam pani uwagę. – wyjaśniłam nadal spokojnie.

Chyba się uspokoiła, przestała czuć się atakowana, choć atak wcale nie był moim zamiarem. Mimo to dłuższą chwilę zajęła jej refleksja. Dopiero po jakichś 2 czy 3 minutach zwróciła się do niesłyszącego człowieka:

– Jak pan chce, to mogę ustąpić to miejsce.

Podziękował. Niema para wysiadła na kolejnym przystanku. Znów coś omawiali, ustalali, dyskutowali. Kolejny raz żałowałam, że na studiach nie dostałam się na zajęcia z migowego. I kolejny raz przyszła do mnie refleksja, że ludzi najbardziej doświadczonych przez los charakteryzują trzy cechy:

Siła ducha

Umniejszanie własnych potrzeb

 Otwartość na innych.

 

Za to ci, którzy cierpią mało, najgłośniej krzyczą o swoim cierpieniu. I najmocniej domagają się swoich przywilejów.

Być może uważasz, że reakcje podobne do mojej to wtrącanie się w nie swoje sprawy. Być może wolisz trzymać się z daleka. Być może nie masz odwagi stanąć w obronie drugiej osoby.

Każda taka sytuacja i towarzyszące ci w niej uczucia, myśli oraz wynikające z niej twoje zachowania, mówią o tobie. Wynikają z tego, kim jesteś. Czy przejęłabyś się niemą parą? Czy  w ogóle byś ich zauważyła? A może tak jak Ruda wolisz odgrodzić się od świata słuchawkami i udawać, że oprócz ciebie nie ma nikogo wokół? Kim jesteś w takich sytuacjach?

W trudnych chwilach łatwo zatopić się w sobie. Zapomnieć, że otaczają nas inni. Wokół nas są nie tylko osoby potrzebujące pomocy, ale także takie, które mogą nam skrócić cierpienie, rozterki, pomóc rozwiązać problem.

Dlatego bez względu na swój stan ducha

spoglądaj dalej niż koniec własnego nosa.

Pamiętaj. Jesteś wyjątkowa. Nie daj sobie wmówić, że masz być taka jak wszyscy!

rusz tyłek i BĄDŹ SOBĄ!

Share Button