W 2011 roku natknęłam się na jej pierwszą stronę www. Dziś nie pamiętam, skąd się tam wzięłam. Zaintrygowały mnie ręce namalowane jakby henną i zdjęcie autorki, która wyglądała bardziej na zadomowioną gdzieś daleko blond Hinduskę niż na polską Krakuskę. Kiedy zaczynałam czytać jej blog, było w nim dosłownie kilkanaście artykułów i one zainspirowały mnie do założenia pierwszego bloga o tematyce HR. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, gdzie mnie to wszystko zaprowadzi, ale jednego byłam pewna: nie chciałam całego życia spędzić w korpo.
Agata Dutkowska zwana także Matką Założycielką, sama o tym nie wiedząc, pomogła mi uwierzyć, że moje marzenie ma sens. Jej blog pokazał mi, że można wiele zrobić samodzielnie i że warto walczyć o marzenia. Na moich oczach pojawiały się pierwsze kursy, potem Latająca Szkoła i cały czas żałowałam, że nie mieszkam w Krakowie. Kiedy Agata postanowiła wypuścić w Polskę ideę Latających Kręgów, powiedziałam o nich Ani Sikorskiej, która była jedną z pierwszych organizatorek w Warszawie. Kobiece spotkania mocy były w Warszawie nowością, bo obok Śniadań Sieci Przedsiębiorczych Kobiet nie było w Warszawie podobnych inicjatyw. Zaczęłam otaczać się kobietami, które tak jak ja, chciały spróbować swoich sił w biznesie. I tak zaczęła się moja przygoda.
Dziś, kiedy moje marzenie się spełniło i sama jestem przedsiębiorczynią z własnym biznesem, nadal śledzę poczytania Agaty i dalszy rozwój Latającej Szkoły. Więc kiedy Agata oddała w nasze ręce kolejne swoje dziecko – książkę „Jak założyć własny biznes” – nie mogłam jej nie kupić. Stąd dziś dla Was moja krótka recenzja tej pozycji.
Podtytuł książki brzmi „Okruchy, iskierki, fajerwerki” i mam wrażenie, że to właśnie powinien być główny tytuł, bo książka wcale nie mówi o tym, jak założyć własny biznes. Jest to raczej zbiór przemyśleń, inspiracji i doświadczeń. Słusznie Agata pisze, że patrząc z boku na kobiety, które z sukcesem prowadzą swoje firmy, może się wydawać, że prowadzenie biznesu to sama sielanka. Moc książki Agaty polega na tym, że pokazuje upadki i wzloty. Przestrzega przed trudnymi chwilami zwątpienia. Pokazuje prawdziwe oblicze tego, czym jest prowadzenie własnej działalności. Pokazuje też samotność kobiety, która porywa się z motyką na słońce wbrew wszystkim i wszystkiemu. Kobiety, która mimo potknięć i wątpliwości – realizuje swoje marzenie.
Książka Agaty to nie jest zeszyt ćwiczeń. To nie jest podręcznik, który powie Ci co i jak zrobić, by spełnić marzenie o własnej firmie. To obowiązkowa lektura dla każdej kobiety, która rozważa dopiero założenie biznesu. To książka, w której znajdziesz obrazek prawdziwego człowieka z krwi i kości, który pokaże Ci, że prowadzenie własnej firmy to niekończąca się nauka, zmagania i ciężka praca. Książka miejscami śmieszna, miejscami wzruszająca, pokazuje prowadzenie własnej firmy z wielu perspektyw choć widzianych oczami jednej osoby. Jednocześnie, zupełnie przy okazji, jakby od niechcenia, podpowiada, jakie elementy przemyśleć i zaplanować, zanim pójdziemy do urzędu. I jeśli ta pozycja nie zniechęci Cię do realizacji marzenia o własnym biznesie, to postawisz ją na półce wśród książek takich jak „Sukces pisany szminką” Olgi Kozierowskiej czy „Gra o biznes” Izy Makosz, czyli książek mocy, po które będziesz wielokrotnie sięgać w chwilach zwątpienia, by uwierzyć, że nie jesteś sama, a Twój pomysł ma sens.
Żeby zachęcić Cię do sięgnięcia po książkę Agaty Dutkowskiej, przygotowałam dla Ciebie zestaw moich ulubionych cytatów. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Możesz wydrukować ten obrazek i powiesić nad swoim biurkiem 🙂
Ta książka pomoże Ci zobaczyć, że i Ty możesz zrealizować marzenie o własnej firmie, bo
jesteś wyjątkowa.
Nie daj sobie wmówić, że masz być taka jak wszyscy.
rusz tyłek i BĄDŹ SOBĄ!