Jest takie miejsce w Krakowie, w którym kolory nabierają innego znaczenia. Jest takie miejsce, w którym sztuka zyskuje nowy wymiar. Jest takie miejsce… Nazywa się Iluminatornia, a jego założycielką jest KATARZYNA BRUZDA-LECYK, która w Babskim Gadaniu mówi o byciu sobą oczywiście.
POWIEDZ PROSZĘ KILKA SŁÓW O SOBIE. KIM JESTEŚ?
Jestem kobietą, która doświadcza sensu swojego życia, drogi, historii.
Wiele moich marzeń realizuję teraz, w tym czasie życia. Czuję się spełniona. Tęskniłam za takim stanem przez lata i oto właśnie, w 47 roku życia, przeżywam to.
Jako młoda dziewczyna wybrałam zawód artystki, który już wiele lat daje mi poczucie głębokiej satysfakcji. W zasadzie zawsze zawodowo robiłam to, co sprawia mi radość. Skończyłam Grafikę na ASP w Krakowie i obroniłam doktorat, studiowałam też teologię na KUL-u. Ten zestaw zainteresowań sprawił, że do tematu sztuki, z czasem nauczyłam się podchodzić dużo głębiej, traktując ją nie tylko jako okazję do osobistej ekspresji, ale jako obszar spotkania z drugim człowiekiem i sposób na tworzenie dobrych warunków do pozytywnych zmian w życiu.
Teraz, kiedy założyłam i prowadzę Iluminatornię, pokazuję innym drogę do spotkania ze sztuką i poznania siebie, czuję się dokładnie na swoim miejscu. Jestem tu gdzie chciałam być. Miałam marzenie, determinację i ono stało się rzeczywistością.
Tak też się czuję w moim małżeństwie. Miałam marzenie, które dziś jest po prostu moim życiem.
CZYM JEST DLA CIEBIE BYCIE SOBĄ?
Myślę, że „bycie sobą” jest trochę mitem, pewnym konceptem. Bycie sobą to dla mnie raczej proces, nie stan. Stawanie się, odkrywanie, zmienianie.
Czasem jestem sobą, czasem nie. Ale nawet wtedy, kiedy miałam poczucie że nie jestem sobą, wciąż sobą byłam. Szukałam, gubiłam się i odnajdywałam. Między różnymi częściami mojej historii jest nitka, która łączy tamtą dziewczynę z Liceum Plastycznego, startującą na studia, młodą kobietę szukającą duchowej ścieżki i eksperymentującą, z dojrzałą kobietą, która ma poczucie pełni i która akceptuje swoje życie, swoją kobiecość, talenty tak po prostu.
Bycie sobą to dla mnie zgoda na siebie. To zdolność do połączenie pozornych sprzeczności: mojej zwyczajności z niezwykłością. To słuchanie siebie i słuchanie tego, co dzieje się w relacji z ważną, bliską osobą. To zgoda na swoją historię.
KIEDY CZUJESZ, ŻE JESTEŚ SOBĄ?
Dla mnie ważniejsze od „bycia sobą”, jest czynienie w moim życiu sensu. Właśnie dlatego czuję się sobą, kiedy postrzegam swoje życie jako sensowne.
Kiedy jestem w relacji, kiedy inspiruję, kiedy kocham, jestem kochana, daję i biorę.
Czuję się w swoim żywiole, gdy prowadzę swoje warsztaty artystyczno-rozwojowe. Uwielbiam w taki sposób pracować z ludźmi. Dla mnie to rodzaj misji.
JAKA JEST TWOJA RECEPTA NA BYCIE SOBĄ?
Godzić się na siebie, swoje życie, i praktykować wdzięczność.
Przeżywać, doświadczać, czuć, dawać i brać, oddychać pełną piersią, kochać i dzielić się z innymi.
Miewam też doświadczenie, że się gubię. Wtedy potrzebuję czasu, by usłyszeć co mówi moje ciało, intuicja, wewnętrzny głos. A gdy usłyszę głos serca, albo rozsądku – wracam do siebie. Czasem oznacza to zmianę kierunku, sposobu widzenia. Fascynuje mnie zdolność do wewnętrznej pracy nad sobą.
JAK DOSZŁAŚ DO WŁASNEJ WEWNĘTRZNEJ HARMONII? JAK ZNALAZŁAŚ SWÓJ SPOSÓB NA BYCIE SOBĄ I GODZENIE NA CO DZIEŃ WIELU RÓL?
Mam za sobą wiele różnych doświadczeń. Teraz cenię każde z nich. Ale udało mi się zobaczyć sens w zdarzeniach dopiero na tym etapie mojego życia. Kiedyś miałam w sobie dużo więcej niezgody, buntu, potrzeby tłumaczenia. Teraz raczej nasycam się spełnieniem. Życie samo się wyjaśnia. Nie tak dawno miałam wrażenie, że bardzo trudno przekroczyć pewną niewidzialną granicę między poczuciem, doświadczeniem braku i niezgody, a doświadczeniem uspokojenia, zakorzenienia. W pewnym momencie odkryłam, że nie potrzebuję już dramatów i komplikowania, by być sama dla siebie interesująca 🙂
Czy doszłam do harmonii? Raczej wciąż jestem w drodze do niej. To, co teraz doświadczam, to raczej stan spełnienia, ugruntowanie.
DLACZEGO KOBIETOM TRUDNO BYĆ SOBĄ?
Znam bardzo wiele kobiet, które potrafią być sobą. Myślę, że „bycie sobą” to z jednej strony stan umysłu, a z drugiej uznanie swojego doświadczenia za wystarczające do bycia w pełni sobą. Jakby zgoda udzielona samej sobie.
A dojście do świadomości że „oto jestem sobą”, wiąże się moim zdaniem z nabraniem doświadczeń, podejmowaniem własnych decyzji, wyciąganiem wniosków ze swojej historii. Jest to też branie odpowiedzialności za swoje życie i godzenie się z konsekwencjami wyborów.
JAKIEGO WSPARCIA POTRZEBUJESZ/SZUKASZ NAJCZĘŚCIEJ I OD KOGO JE OTRZYMUJESZ?
Otrzymałam w życiu wiele wsparcia od bliskich i od przyjaciół. Z czasem nauczyłam się prosić o nie i brać je świadomie. Teraz najwięcej wsparcia otrzymuję od mojego męża. Przestałam oczekiwać. Kiedy potrzebuję wsparcia (emocjonalnego, czy kompetencyjnego) szukam sposobów, by je otrzymać, wziąć od kogoś, kto chce, potrafi i może je dać.
Kiedy to nie jest możliwe, odwołuję się do zdolności wspierania samej siebie.
Lubię troszczyć się o siebie i dawać sobie samej oparcie.
ZECHCESZ NAM ZDRADZIĆ, JAKI MASZ DALSZY POMYSŁ NA TWÓJ WEWNĘTRZNY ROZWÓJ I ROZWÓJ TWOJEGO ŻYCIA ZAWODOWEGO? CO BĘDZIE SIĘ DZIAŁO DALEJ?
Życie samo przynosi mi pomysły na dalszy rozwój. Podchwytuję to, co wynika z relacji z najbliższymi, z przyjaźni. Z mojego zaangażowania w życie artystyczne i pracę z ludźmi.
Ostatnio fascynuje mnie zdolność do zmieniania się w związku, kiedy zgoda na inność jest otwarciem się na nieznane, uczenie się siebie i ciągły proces poszerzania siebie o drugą osobę. Lubię to doświadczenie zdrowej współzależności, które nie jest ani totalną niezależnością, ani uzależnieniem. Ten kierunek zmian mnie wciąga, ciekawi i interesuje.
Także w Iluminatorni dzieją się teraz ciekawe rzeczy. Coraz więcej osób interesuje się tworzeniem, sztuką, która może mieć realny wpływ na życie. Teraz skupiona jestem na prowadzeniu dwu grup Akademii Iluminatorni w Krakowie i Warszawie. W planach mam wakacyjny wyjazd plenerowy do Włoch, z malowaniem i oglądaniem malarstwa w najlepszych galeriach. Zapraszam. Będzie magicznie.
Mam też kolejne marzenia: widzę Iluminatornię w pięknym miejscu, z dużymi oknami, i wielkim stołem, sztalugami i zapleczem. Z cudownym klimatem, kolorystyką i urodą wnętrza, gdzie można przyjść malować, rozmawiać, prowadzić intelektualne dysputy i emocjonalne dzielić się tym co ważne, dowiedzieć się więcej o sztuce, spotkać się ze sobą i innymi.
CO POLECIŁABYŚ KOBIETOM, KTÓRE SZUKAJĄ DOPIERO SWOJEGO SPOSOBU NA SZCZĘŚCIE I BYCIE SOBĄ?
To co dla mnie było ważne to cierpliwość i odwaga. Bycie sobą to po pierwsze zauważenie samej siebie i prosta zgoda na swoje życie. To jest dostępne na wyciągnięcie ręki. Mnie odkrycie tego zajęło jednak wiele lat życia.
Dlatego przychodzi mi na myśl takie zdanie: udziel zgody samej sobie na bycie sobą. Może się to stać już teraz.
DZIĘKUJĘ CI BARDZO ZA TĘ ROZMOWĘ.
Dziękuję Kasiu za zaproszenie do Babskiego Gadania.
Zajrzyj na stronę >> Babskie Gadanie << i poznaj pozostałe bohaterki.
Kolejny wywiad z cyklu BABSKIE GADANIE już w najbliższy piątek!
Nie zwlekaj,
rusz tyłek i BĄDŹ SOBĄ!
Kasiu, dziękuję. Na Twoje pytania odpowiedziałam z przyjemnością. Przy okazji uświadomiłam sobie parę ważnych dla siebie spraw, kiedy opowiadam układam coś w sobie. Dziękuję!