Ty decydujesz
Pod koniec maja tego roku zniknęłam na długo. Niespodziewana śmierć Mamy walnęła mną o glebę jak żadne wcześniej wydarzenie w moim życiu. Ta śmierć była początkiem kolejnych dużych zmian w moim życiu. Przede wszystkim definitywnie skończył się dla mnie etap dzieciństwa – bo cokolwiek sobie nie myślisz, tak długo, jak długo żyją Twoi rodzice, masz wokół bańkę ich opieki. Niczym pajęcza sieć otacza Cię kokon ich uwagi, opieki, troski. Wiąże was nierozerwalna nić nawet, jeśli nie utrzymujecie ze sobą kontaktów, gdy jesteście pokłóceni.
Jednak w momencie, gdy rodzice umierają, odchodzą na zawsze, kończy się bardzo ważny etap Twojego życia. Kończy się twoje dzieciństwo i na nowo musisz zdefiniować siebie. Moi rodzice zmarli wcześnie. Jednak nawet gdy oni tracili swoich rodziców, mówili o podobnych emocjach, z którymi teraz i ja musiałam sobie poradzić.
Wpadłam na dno studni, z której przez długi czas nie widziałam wyjścia. Wiedziałam jednak, że muszę dać sobie czas. Czas na rozpacz, na żal, na smutek. Leżałam na dnie mojej studni, a zewsząd docierały do mnie dźwięki. Głosy informacji o tym, co się dzieje blisko i daleko. A ja tkwiłam w mojej ciemnej wilgotnej studni pełnej emocji nie do ogarnięcia.
To, co sobie uświadomiłam niespodziewanie pewnego dnia, zmieniło moje spojrzenie na życie.
Śmierć Taty i Mamy zderzyła mnie z bezradnością. Czy możemy doświadczyć w życiu większej bezradności niż ta w momencie, gdy umiera ktoś z naszych bliskich? Śmierć jest najbardziej nieodwracalna ze wszystkiego, co istnieje na świecie. Gdy tracimy kogoś bliskiego, pojawia się myśl: i po co to wszystko? Po co cokolwiek, skoro i tak wszystko na marne? Po co się starać, po co wysilać?
Na bezradność w zderzeniu ze śmiercią nakładają się obrazy z kraju i ze świata. Skoro politycy rządzą, a liczne manifestacje nic nie dają, skoro większości ludzi nie obchodzi ani to, że Polska się stacza na różnych płaszczyznach, ani to, że Ziemi grozi katastrofa klimatyczna, a wraz z nią humanitarna, to dlaczego ja mam się przejmować? Po co?
I wtedy przypomniałam sobie mojego umierającego Tatę. Cierpiał. Kochał życie. Wiele jeszcze miał do osiągnięcia przed sobą. Wiedział, że nie zobaczy dalszych sukcesów swoich dzieci ani rosnących z roku na rok wnuczków. Ale z drugiej strony widział też, że wiele w życiu osiągnął. Że żył dobrze. Na miarę swoich możliwości. Że zostawia najbliższych zaopiekowanych. Najlepiej jak potrafił. Zdał egzamin ze swojego życia. Choroba Mamy była nieprzewidywalna, więc nie wiem, czy ona zdążyła zrobić dla siebie podobne podsumowanie. Nie miałam szansy z nią o tym porozmawiać. Jednak gdy patrzę na jej życie to również wiem, że dała nam wszystko co miała najlepszego. Że żyła najlepiej jak potrafiła. Czy moi rodzice czegoś żałowali? Nie umiem powiedzieć. Ja jestem dumna z tego, co od nich otrzymałam i tego jak żyli.
I wiesz, co myślę dzisiaj?
Do ciebie należy decyzja.
Ty decydujesz.
Możesz uznać, że nie powstrzymasz katastrofy klimatycznej i udawać, że temat ciebie nie dotyczy. Możesz też segregować śmieci, uczyć się oszczędnego gospodarowania wodą i rozmawiać ze znajomymi dlaczego konieczne jest zamknięcie kopalni węglowych czy bezemisyjna produkcja żywności.
Możesz uznać, że uchodźcy sami są sobie winni, że mieszkasz zbyt daleko od polsko-białoruskiej granicy, by mieć wpływ na sytuację. Możesz też wesprzeć organizacje, które dzień w dzień niosą pomoc koczującym w lasach dzieciom i dorosłym. Możesz rozmawiać ze znajomymi dlaczego nawet sto tysięcy uchodźców nie zagrozi 38-milionowemu krajowi, a prawdziwa wiara chrześcijańska nie boi się islamu.
Możesz uznać, że kłótnie wokół wyższości prawa unijnego nad polskim ciebie nie dotyczą, a afery wokół prawa aborcyjnego nie mają znaczenia, bo ty nie chcesz mieć dzieci. Możesz też sięgnąć do faktów historycznych i poczytać, jak podobne działania rządów wpływały na historię krajów (np. Iranu). Możesz rozmawiać ze znajomymi jak w przeszłości ruchy nacjonalistyczne dochodziły do władzy i czym się to skończyło.
Możesz zamknąć się w czterech ścianach swojego domu, nakryć głowę kołderką i udawać sama przed sobą, że wszystko jest ok, że przeczekasz, aż świat wokół wróci do „normy”. Możesz też uznać, że każda kropla budująca ocean ma znaczenie, bo mało kropel to kałuża, która szybko wysycha, a dużo kropel to rzeka, która zmienia bieg swoich brzegów.
Jestem kroplą. Taką samą kroplą jesteś Ty. Jedna kropla to niewiele. Jedna kropla to łza spływająca po policzku. Dwie krople oleju wystarczą by koła zębate działały sprawniej. Dziesięć kropli wina na białej koszuli to już widoczna plama trudna do sprania. Tysiące kropli to butelka wody, którą można napoić spragnionych. Miliony kropli to życiodajny deszcz nawadniający pola…
Jestem kroplą.
Jesteś kroplą.
Od Ciebie zależy, czy wyschniesz czy dołączysz do grona, które zmienia świat wokół siebie. Tak jak potrafi. Na miarę swoich możliwości.
Ty decydujesz.
Pamiętaj, jesteś wystarczająca taka jaka jesteś.
BĄDŹ PO SWOJEMU
i nie daj sobie wmówić, że masz być taka jak inne!
Nazywam się Kasia Bogusz-Przybylska i jestem twórczynią Babskiego Tabu.
Wspieram kobiety w odzyskiwaniu odwagi, pewności siebie i poczucia własnej wartości. Przeprowadzę Cię przez proces wewnętrznej przemiany, dzięki któremu zmienisz frustrację w akceptację siebie, a wewnętrzny chaos w poczucie spokoju i spełnienia. Jako terapeutka i coach zadaję pytania, które pomogą Ci zaakceptować siebie i bez poczucia winy poczuć, że jesteś wystarczająca taka jaka jesteś, byś odzyskała odwagę do bycia po swojemu każdego dnia.
Moje motto: jesteś wystarczająca – taka jaka jesteś. Bądź po swojemu!
<dowiedz się więcej o mnie>