Spoglądaj dalej niż koniec własnego nosa

Spoglądaj dalej niż koniec własnego nosa

Piątek, przystanek autobusowy, jeden z największych węzłów komunikacyjnych Warszawy. Zwykle przesiadam się tu wracając metrem do domu. Lekka mżawka, dość chłodno. Na autobus czeka para. Wyglądają na osoby ubogie. Ubrani niedbale – on w stary dres, ona w wytarte dżinsy...