Czas wyboru
Pierwsze godziny po ataku Rosji na Ukrainę zaowocowały emocjonalnym paraliżem. Facebook zaczął tonąć w głosach solidarności, deklaracjach modlitwy, medytacji w intencji pokoju i haseł wsparcia. Osobiście wkurzało mnie to. Ogromną złość budziły we mnie posty influencerów o tym, jak to ślą wyrazy miłości… Z całym zrozumieniem dobrych intencji, moja wyobraźnia była przy tych, którym dachy bezpiecznych dotąd domów zaczęły spadać na głowy. Dla nich, energia miłości to za mało.
Na szczęście, Polacy, ale też mieszkańcy innych państw, szybciej niż kiedykolwiek dotąd otrząsnęli się i błyskawicznie zaczęli organizować realne wsparcie. Przywódcy nie mają lekko, bo nie jest łatwo wyważyć działania pomiędzy umowami, potrzebą ochrony własnej przestrzeni, w porozumieniu kilkudziesięciu często głosów międzynarodowych, biorąc pod uwagę gospodarcze konsekwencje… i tak dalej i tak dalej. I choć to, co robią przywódcy w obszarze sankcji przeciw Rosji i Putinowi wciąż wydaje się działaniami powolnymi, zbyt małymi i z małą szansą na powodzenie, to trzeba przyznać, że nigdy dotąd kraje Zachodu nie szły aż tak bardzo ramię w ramię.
W tym wszystkim my – szarzy obywatele, które właściwie niewiele mogą. Ale czy na pewno niewiele?
Atak na Ukrainę to cios w serca Ukraińców, którzy od lat mieszkają obok nas
Im potrzebne są nie tylko słowa wsparcia i solidarności. Im potrzebne jest poczucie wspólnoty. Potrzebują mieć obok kogoś, komu mogą się wygadać, wypłakać, podzielić wszystkim, co przeżywają w związku z niepokojem o swój kraj, ale też o rodziny, które często wciąż przebywają na terenie Ukrainy. Sukcesem można nazwać, jeśli któraś z rodzin już czeka w kolejce na granicy z Polską.
Obok Ukraińców warto mieć na uwadze także Rosjan i Białorusinów przebywających obok nas. Mamy odruch, by mówić jak moja córka – „Rosja jest zła”. Pamiętajmy, że wielu Rosjan i Białorusinów jest całym sercem za Ukrainą a przeciwko Putinowi i jego agresji. Wiele z takich osób ma wśród swojej rodziny i przyjaciół Ukraińców. Oni też potrzebują wsparcia i poczucia wspólnoty. Im też trudno jest mierzyć się ze wstydem, szokiem, smutkiem.
Atak na Ukrainę to walki zbrojne żołnierzy, ale też walka cywili
Błyskawicznie w internecie pojawiły się linki do dziesiątek zbiórek finansowych dla ośrodków wspierających ukraińskich uchodźców. Ale to, czego Ukraina potrzebuje może nawet jeszcze mocniej, to amunicja i broń. Dlatego warto zwrócić uwagę również na zbiórki dedykowane wsparciu finansowemu na rzecz kupowania sprzętu do walki oraz wszystkie działania na rzecz wsparcia opieki medycznej w obszarach trwających walk. Pamiętajmy, że w ukraińskich szpitalach wciąż przebywają pacjenci – od noworodków po tych najstarszych. Nie spotkałam żadnych sygnałów mówiących o zorganizowanych działaniach na rzecz ewakuacji szpitali. Mam jednak nadzieję, że lada chwila będziemy w stanie nieść także taką pomoc. Tak czy inaczej – jeśli jest to opcja dostępna dla Ciebie, rozważ wpłatę pieniędzy na zbiórkę na rzecz wzmocnienia armii ukraińskiej bądź opieki medycznej po ich stronie.
Atak na Ukrainę to uchodźcy z Ukrainy, którzy ruszają na polskie granice w tym, co mają na sobie, często z jedną reklamówką w ręku
Tu dochodzimy do zbiórek. I tu przyznaję, że czuję dumę z Polaków, którzy błyskawicznie oddają pokoje swoich domów i całe mieszkania do dyspozycji ukraińskim rodzinom. Po pierwszym szoku zaczęliśmy działać realnie gromadząc w różnych punktach przedmioty niezbędne uchodźcom. Wciąż nie mogę wyjść z szoku, jak to możliwe, że jeszcze kilka tygodni temu nie potrafiliśmy podobnej mobilizacji osiągnąć na rzecz osób przebywających w polskich przygranicznych lasach…
To co możesz, to przejrzeć wszystko co masz w domu, co Ci zalega na półkach nieużywane. W tej chwili zbiórki dotyczą nie tylko żywności, artykułów higienicznych, ubrań czy pościeli i ręczników. Coraz częściej potrzebne są sprzęty AGD, zabawki, by wyposażyć mieszkania czekające na konkretne rodziny z Ukrainy. Zbierz, co możesz, a potem znajdź miejsca, które chętnie przyjmą to, co masz do oddania.
Atak na Ukrainę to tysiące Ukraińców, którzy już potrzebują dachu nad głową, ale za chwilę będą potrzebować pracy
Polska z otwartymi ramionami przyjmuje uchodźców z Ukrainy. To piękne, że otwieramy przed nimi drzwi naszych domów. Jednak za chwilę, to też będzie za mało. Uchodźcy będą potrzebować szkół dla dzieci, opieki nad najmłodszymi, a także pracy, by mogli się w Polsce utrzymać. Wiele osób, które do nas uciekają nie ma rodziny ani przyjaciół. Wiele kobiet jest gotowych podjąć każdą pracę, by móc utrzymać siebie i dzieci. Warto więc mieć oko otwarte także na firmy, które będą chętne przyjąć do pracy Ukraińców. Wiosna za pasem, w wielu polskich gospodarstwach również przydadzą się ręce do pracy.
Atak na Ukrainę to atak na dzieci
Nie tylko ukraińskie, choć to te cierpią najbardziej. Każde dziecko, które słyszy o wojnie, każde polskie dziecko, które słyszy o wojnie w Ukrainie cierpi. Czuje lęk, niepewność. Dzieci, które zostały w Ukrainie i doświadczają skutków wojny, zdobywają traumatyczne doświadczenia, z których ciężko będzie się podnieść i wyleczyć. Te, które zostały z matkami w domach z dala od frontu, mają nieco lżej. Jednak dzieci, które wojna dotknęła bezpośrednio… I te, których dotykały ręce lub kule rosyjskich żołnierzy…
Kiedy pisałam ten tekst, Mariupol wciąż stał i żył, o Buczy nie wiedzieliśmy nic. Dziś jest zupełnie inaczej. Dziś wiemy, że…
Atak na Ukrainę to walka przeszłości z przyszłością
Po II wojnie światowej nikt nie przypuszczał, że ktokolwiek ośmieli się znów sięgnąć po okrucieństwo tak wielkie, że wciąż nie mieszczące się w głowie. Nikt nie przypuszczał, że znajdzie się kraj, na tle którego nazistowskie Niemcy będą wydawać się łagodnymi. Tymczasem w 2022 roku w Ukrainie w sercach, głowach i czynach rosyjskich żołnierzy zwyciężają instynkty obce nawet zwierzętom. Bo czy istnieje inny niż ludzki gatunek, który niszczy dla chciwości i samej żądzy niszczenia? Czy istnieje inny gatunek, który morduje i gwałci nie po to, by przeżyć, ale po to, by dominować, czuć władzę, upokarzać i unicestwiać?
Atak na Ukrainę to czas wyboru
To jest czas, w którym musimy się opowiedzieć po jednej ze stron. To jest czas, w którym nie ma przestrzeni na półśrodki. To jest czas, kiedy chowanie głowy pod kołdrę, odcinanie się w 100% od wiadomości i udawanie, że tematu wojny nie ma lub nas nie dotyczy jest dokładaniem kolejnych kul w lufy rosyjskiej armii.
Najwyższy czas wziąć odpowiedzialność za nasz kraj. Kraj, w którym rząd rzuca chwytliwe hasła, za którymi nie idą realne czyny. Kraj, w którym na życzenie jednego nieszczęśliwego człowieka uruchamia się syreny ze świadomością, że kojarzą się one uchodźcom z rosyjskim atakiem. Kraj, w którym na wojnie i nieszczęściu partia rządząca próbuje umocnić swój kapitał polityczny ukrywając swoją niekompetencję za rosyjskim atakiem na Ukrainę.
Ale to też kraj ludzi, którzy pod swoje dachy przyjęli tysiące potrzebujących kobiet i dzieci. Kraj, który wciąż organizuje zbiórki, by pomagać potrzebującym. Kraj mocno doświadczony przez wojenne traumy, z których wciąż nie został wyleczony…
Szukam w tym wszystkim siebie. Szukam rozwiązania. I wraca do mnie prawda, której wierzę od dawna: można robić rewolucję od góry do dołu – to droga szybka i spektakularna, ale można też robić rewolucję z dołu do góry – wymaga to więcej wysiłku, determinacji i czasu. Ta droga z dołu do góry zaczyna się od Ciebie. Zaczyna się w Tobie. To Ty decydujesz, jaki świat chcesz budować. To Ty decydujesz, w jakim świecie chcesz żyć i jaki chcesz zostawić następnym pokoleniom. Jeden świat jest pełen lęku, nienawiści, pretensji, wypartych emocji i konfliktów zamiatanych pod dywan. Inny świat to świat otwarty na prawdę, różnorodność, różnice poglądów, świat pełen wszystkich emocji, z którymi ludzie uczą się otwarcie i konstruktywnie sobie radzić.
Marzę o tym drugim świecie. Mam świadomość, jak daleka droga przed nami. Ale wiem też, że ta kula śniegowa już powstała, nabiera mocy i prędkości. A im więcej z nas się do niej przyłączy – tym szybciej zmienimy świat wokół na autentyczny i pełen akceptacji dla różnorodności.
A który świat Ty wybierasz?
Nazywam się Kasia Bogusz-Przybylska i jestem twórczynią Babskiego Tabu.
Wspieram kobiety w odzyskiwaniu odwagi, pewności siebie i poczucia własnej wartości. Przeprowadzę Cię przez proces wewnętrznej przemiany, dzięki któremu zmienisz frustrację w akceptację siebie, a wewnętrzny chaos w poczucie spokoju i spełnienia. Jako terapeutka i coach zadaję pytania, które pomogą Ci zaakceptować siebie i bez poczucia winy poczuć, że jesteś wystarczająca taka jaka jesteś, byś odzyskała odwagę do bycia po swojemu każdego dnia.
Moje motto: jesteś wystarczająca – taka jaka jesteś. Bądź po swojemu!
<dowiedz się więcej o mnie>